poniedziałek, 10 grudnia 2012

Nocne życie


Bruksela po zachodzie słońca pokazuje swoje drugie oblicze. Wąskie uliczki stają się jeszcze bardziej tajemnicze. Centrum miasta tętni życiem. Restauracje i bary nie mogą narzekać na brak klientów. Nawet niesprzyjająca pogoda nie odstrasza spacerujących turystów. W powietrzu czuć podekscytowanie rozpoczynającą się nocą. 

 

 Pięknie prezentują się  oświetlone zabytki, między innym gotycka katedra Św. Michała i Guduli, znajdująca się na wzgórzu Treurenberg.



Koniecznym punktem zwiedzania Brukseli powinien być Grand Place. Jeden z najpiękniejszych rynków na świecie zachwyca tysiącem świateł, architekturą gotyckiego ratusza miejskiego oraz przylegających do niego kamienic.




Prosto z Grand Place możemy udać się na wykwintny posiłek. Przy jednej z otaczających plac uliczek znajdziemy liczne restauracje z bogatą ofertą dań.  Rue des Bouchers, bo o niej mowa jest dostępna tylko dla pieszych. Potocznie nazywana jest „brzuchem Brukseli”. Uliczka jest bardzo wąska, wprost na chodnikach ustawione są bogato zastawione stoły. Restauratorzy prześcigają się w sposobach zachęcenia potencjalnych klientów. Dzięki temu na ulicy możemy podziwiać  homary, mule, ostrygi i inne owoce morza oraz rozkoszować się aromatem potraw. Kelnerzy z restauracji często stoją przed lokalami i zapraszają przechodniów. Często wdają się z nimi w krótką pogawędkę. Jest to miejsce pobudzające wszystkie zmysły. Jeżeli jeszcze kiedyś odwiedzę Brukselę, z pewnością tam wrócę.




Wieczór możemy zakończyć odwiedzając jedno z Brukselskich Cafe i zakosztować lokalnego piwa. Ciężko się zdecydować, bo w ofercie znajduje się bardzo dużo pozycji. Warto spróbować czegoś nieznanego i chociażby wylosować trunek. Cafe możemy znaleźć na każdej ulicy w rejonie zabytkowej części miasta. Zazwyczaj jest w nich tłoczno, ale i wesoło. Podsumowując: jest to obowiązkowy punkt programu, najlepiej jest odwiedzić jeden z lokali w towarzystwie przyjaciół.





 A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz