niedziela, 23 grudnia 2012

Wesołych Świąt!

Chcielibyśmy złożyć wszystkim czytelnikom naszego bloga serdeczne życzenia. Niech zbliżające się Święta Bożego Narodzenia będą pogodne, radosne i pozbawione zmartwień.


A tak wygląda tegoroczna bożonarodzeniowa choinka w Brukseli. Tradycyjnie na Grand Place w okresie świątecznym pojawiało się żywe, iglaste drzewko ozdobione ogromną ilością światełek. W tym roku zaszła znacząca zmiana, pojawiła się tam wywołująca kontrowersje "elektroniczna choinka". Jak oceniacie ten nowoczesny pomysł?


 Zachęcam do obejrzenia krótkiej relacji z Brukseli: http://www.bbc.co.uk/news/world-20570894

czwartek, 13 grudnia 2012

Magiczne miasto Brugia

W Brugii zachowali się chyba wszyscy. Magiczne miasto, w którym pozostała oryginalna zabudowa miejska sprzed XVIII. Szalenie romantyczne i klimatyczne przekazało nam historię ludzi, którzy stąpali tymi samymi uliczkami wieki przed nami.

Co do samej charakterystyki samej Brugii, znajduję się ona dwie godziny drogi autobusem od Brukseli. Jest to dawne miasto kupieckie, które wskutek zamulenia rzek straciło dawną świetność i zainteresowanie osób zajmujących się handlem. Zmieniło się więc w miasto głównie turystyczne. Spotyka się tam ludzi nie tylko z Europy ale tez odleglejszych zakątków globu, obserwujących zachwycającą architekturę.

Nasz pobyt w Brugii był bardzo krótki i wszyscy żałowali, że nie przyjechaliśmy to tak pięknego miasta. W drodze do wszyscy już byli już bardzo zmęczeni, ale po przyjeździe ożyli oszołomieni wyglądem miasta.

Urocze kanały, wąskie uliczki, domy z epoki sprawiały, że z miasta nie chciało się wyjeżdżać. Jest ono idealne na romantyczny weekend we dwoje.

Na mnie osobiście największe wrażenie wywarły kościoły. Bogato zdobione, wypełnione świeczkami z muzyką sakralną pobrzmiewającą w tle. Panowała tam sprzyjająca medytacji i rozmowie z Bogiem.









V

środa, 12 grudnia 2012

wirtualna wycieczka po Brukseli, cd.



Bande dessinée
Belgia to stolica bande dessinée - „rysowanych taśm” , czyli komiksów. Do najbardziej znanych twórców historii obrazkowych pochodzących z Belgii należą: Hergé, kreator Tintina- młodego , inteligentnego o bujnej wyobraźni belgijskiego dziennikarza i podróżnika , któremu podczas przygód i wojaży towarzyszy pies Milou. Postać Lucky Luke`a została narysowana przez Morrisa (Maurice de Bevere`a). Kowboj, najszybszy rewolwerowiec na Dzikim Zachodzie i koszmar braci Dalton stał się ikoną kultury masowej. Les Schtroumpfs to smerfy, te małe, niebieskie stworzenia żyjące w lesie są rozpoznawalne na całym świecie. Stwórcą tej fikcyjnej rasy jest brukselski ilustrator i autor komiksów- Peyo.


Bezpośrednie spotkanie z Brukselą, wywołało w nas niemałe zdziwienie. Znane postaci komiksów są namalowane na ścianach, fasadach budynków. Mieszkańcy Brukseli są dumni z narodowych bande dessinée . Władze metropolii rozpoczęły nawet akcję malowania sztandarowych bohaterów belgijskiego komiksu w wybranych punktach miasta. Odwiedzając stolicę Belgii można spotkać w formie malowidła na przykład Smerfy, Tintina pod mostami, na gzymsach budynków. Przyszli turyści na pewno będą zaskoczeni niekonwencjonalnością przestrzeni miejskich, w których spotkają bohaterów belgijskich komiksów. My byliśmy!

Paweł Zieleń,
Weronika Mathes

wtorek, 11 grudnia 2012

Co warto zobaczyć w Brukseli?




Wycieczka do Brukseli była bogatym poznawczo doświadczeniem. W mieście tym znajduje się bardzo dużo miejsc godnych polecenia każdemu, kto chce odkryć urok tej metropolii. Poniżej opisałyśmy te, które utkwiły w naszej pamięci.

Grand Place. Wielki Plac. Umieszczony jest w sercu Brukseli, prowadzi do niego wiele uroczych uliczek. Podczas naszej wycieczki był dla nas najważniejszym punktem. Gdziekolwiek byśmy nie wyruszyli, szliśmy w jego stronę, był dla nas punktem zbiórek i tych oficjalnych, wytyczonych przez Profesora, ale i tych mniej oficjalnych, gdy mniejszymi grupkami wybieraliśmy się na spacer i nie chcieliśmy się zgubić. Jednak zanim stał się punktem odniesienia, podczas pierwszej pieszej wycieczki poznaliśmy jego piękno i magię. Miejsce, nawet dla laika, nie będącego pasjonatem zabytków, doceni atmosferę panującą na Gran Place. Wchodząc czuliśmy się jak w pięknej bajce, gdyż kamienice, niegdyś rzemieślnicze, posiadają masę wykwintnych zdobień i ornamentów, a detale architektoniczne stworzone są z największym kunsztem twórców. Tak więc, pierwszym wrażeniem było olśnienie pięknem i potrzeba powrotu na niesamowity Wielki Plac.


Katedra św. Michała i św. Guduli.  Katedra  to monumentalna, zapierająca dech w piersiach budowla. Była jedynym z pierwszych zabytków, które zobaczyliśmy. Mimo niskiej temperatury, świeciło słońce, które powodowało, ze kościół był pięknie wyeksponowany. Dodatkowo, ucieszyły nas leżaki, które na trawniku niedaleko katedry zachęcały turystów do spoczęcia i podziwiania widoków. Po podejściu do budowli poczuliśmy powagę tego miejsca, docenialiśmy szczegółowość i dokładność wykonania płonącego gotyku. Będąc w środku, nie poruszaliśmy się dalej niż poza kruchtę, by nie zakłócić modlitwy wierzących oraz spokoju i patosu, panującego we wnętrzu. Wychodząc, byliśmy pod wielkim wrażeniem piękna tego miejsca i zatrzymaliśmy się na chwilę, by napawać się cudownym widokiem.


La Burse. Giełda papierów wartościowych, która znajduje się w pięknym, robiącym wielkie wrażenie zabytku gotyckim z kopułą. Był on dla nas  o tyle ważny, że znajduje się niedaleko Grand Place, który był często celem naszych wycieczek, a że trafiliśmy na wyjątkowo chłodne dni października to pragnęliśmy, by nasza droga z hostelu odbyła się jak najszybciej, więc gdy już się wyłaniał zza horyzontu czuliśmy ulgę. Nie odwiedziliśmy tego miejsca od wewnątrz, nie wiadomo, czy wejście było dostępne, jednak jestem pewna, ze każdemu z nas ten zabytek będzie kojarzył się z naszą wycieczką.





Weronika Mathes,
 Paweł Zieleń



poniedziałek, 10 grudnia 2012

Nocne życie


Bruksela po zachodzie słońca pokazuje swoje drugie oblicze. Wąskie uliczki stają się jeszcze bardziej tajemnicze. Centrum miasta tętni życiem. Restauracje i bary nie mogą narzekać na brak klientów. Nawet niesprzyjająca pogoda nie odstrasza spacerujących turystów. W powietrzu czuć podekscytowanie rozpoczynającą się nocą. 

 

 Pięknie prezentują się  oświetlone zabytki, między innym gotycka katedra Św. Michała i Guduli, znajdująca się na wzgórzu Treurenberg.



Koniecznym punktem zwiedzania Brukseli powinien być Grand Place. Jeden z najpiękniejszych rynków na świecie zachwyca tysiącem świateł, architekturą gotyckiego ratusza miejskiego oraz przylegających do niego kamienic.




Prosto z Grand Place możemy udać się na wykwintny posiłek. Przy jednej z otaczających plac uliczek znajdziemy liczne restauracje z bogatą ofertą dań.  Rue des Bouchers, bo o niej mowa jest dostępna tylko dla pieszych. Potocznie nazywana jest „brzuchem Brukseli”. Uliczka jest bardzo wąska, wprost na chodnikach ustawione są bogato zastawione stoły. Restauratorzy prześcigają się w sposobach zachęcenia potencjalnych klientów. Dzięki temu na ulicy możemy podziwiać  homary, mule, ostrygi i inne owoce morza oraz rozkoszować się aromatem potraw. Kelnerzy z restauracji często stoją przed lokalami i zapraszają przechodniów. Często wdają się z nimi w krótką pogawędkę. Jest to miejsce pobudzające wszystkie zmysły. Jeżeli jeszcze kiedyś odwiedzę Brukselę, z pewnością tam wrócę.




Wieczór możemy zakończyć odwiedzając jedno z Brukselskich Cafe i zakosztować lokalnego piwa. Ciężko się zdecydować, bo w ofercie znajduje się bardzo dużo pozycji. Warto spróbować czegoś nieznanego i chociażby wylosować trunek. Cafe możemy znaleźć na każdej ulicy w rejonie zabytkowej części miasta. Zazwyczaj jest w nich tłoczno, ale i wesoło. Podsumowując: jest to obowiązkowy punkt programu, najlepiej jest odwiedzić jeden z lokali w towarzystwie przyjaciół.





 A.